Za oknem temperatura spadła poniżej zera, czas na pierwszą ciepłą stylizację w czapce i szaliku. Jeszcze kilka lat temu, w liceum, przez głowę by mi nie przeszło, że z chęcią będę zakładać czapkę. Zawsze latałam z gołą głową, bez rękawiczek i w cienkim płaszczyku. Z wiekiem człowiek chyba idzie po rozum do głowy, bo zaczęłam uwielbiać zimowe dodatki, których mam całkiem niezłą kolekcję i ciągle mi mało. W tym roku też nie obyło się bez nowości w tej kategorii. Niedawno uzupełniłam swoja zimową garderobę w ciepły biało-czarny szalik i rękawiczki z puszkiem. Myślę, że ciężko będzie mi się powstrzymać i nie kupić w tym roku już żadnego zimowego dodatku, tym bardziej, że potrafią one dodać smaczku każdej nawet najzwyklejszej stylizacji.